*** Oczami Rumii ***
Wysiadłyśmy z auta po godzinie obolałe i wyczerpane. Stanęłyśmy przed rzędem białych, ślicznych domów. Uśmiechnęłam się chwytając rączkę walizki. Wchodząc do budynku poczułam delikatny zapach wanilii. Rzuciłyśmy bagaże w kąt i zaczęłyśmy biegać we wszystkie strony, zaglądać w każdy zakamarek. Już po chwili każda zaklepała swój pokój i łazienkę, która była w każdej sypialni.
Po dwóch godzinach rozpakowywania się oraz urządzania wybiegłyśmy na podwórze. Za domem był wielki basen! Zaczęłyśmy piszczeć i skakać. Przebrałyśmy się w stroje i wskoczyłyśmy do basenu.
* Kilkadziesiąt minut później, oczami Meggi *
Dźwigając torby z zakupami myślałam że gorzej być nie może, Czemu? Bo te dziadowskie torby ważyły chyba z pół tony, a moje jakże ,,wspaniałe'' przyjaciółki siedziały w domu i pindrzyły się, bo obiecałam im, że pójdziemy do miasta.Tylko dla kogo tak się stroiły? Przecież obiecałyśmy sobie, że nie zakochamy się, ani nie złamiemy sobie po raz kolejny serc. Taak, po raz kolejny... Mój "kochany" chłopak Matt zdradził mnie z jakąś tępą, pustą lalą. Rumia rozstała się z Danielem, ponieważ ograniczał ją i bił, dupek! Zoey zaś nie czuła już nic do Philipa. Myśląc o tym nie zauważyłam kosza i runęłam na ziemię wraz z zakupami. Jaki wstyd! Masakra! Po chodniku turlały się owocem, a lody truskawkowe stały się piaskowo-truskawkową breją. Pycha... Zoey będzie wściekła, to były jej ulubione lody!
- Pomóc ci? - zapytał jakiś chłopak na tle śmiechu przechodniów.
- Em... chyba tak - jęknęłam wściekła na siebie.
Chłopak pomógł mi pozbierać zakupy i... odprowadził mnie do domu! Ponadto był taki cudowny! Miał brązowe, zaczesane na bok włosy z grzywką, niebieskie oczy i zabójczy uśmiech. Ej! Stop! Żadnych miłości!
- Jestem Louis - uśmiechną się wyciągając do mnie rękę.
Spojrzałam na zakupy dając mu do zrozumienia, że nie mogę uścisnąć mu dłoni.
- Meggi - odpowiedziałam - Wiesz co, ja muszę już iść, mieszkam nie daleko. Dzięki za pomoc i... - mam to mówić? - mam nadzieję do zobaczenia - wydukałam. Odwróciłam się i odeszłam bijąc się z myślami. To tylko kolega... To tylko kolega... - wmawiałam sobie.
___________________________________________________________________________________
Coco&Chanel
;) Pierwszy rozdział :D Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Jak myślicie, czy Meggi ulegnie Louis'owi? Zapraszamy do kolejnego rozdziału już nie długo ^,^
Komciajcie ;P
Eyo!
Q.Q
uwielbiam wasz blog..
OdpowiedzUsuńfajnejest to że dziewczyny nie znają zespołu 1d :P