Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 9 - część 2


*** oczami Zoey ***
Wychodziłam właśnie z Niallem z sali kinowej, gdy poczułam czyjś oddech na szyi. Obróciłam się w tłumie i ujrzałam wyszczerzonego blondyna.
- Coś chciałeś? - zapytałam.
- Chciałbym... powiedzieć ci, że jesteś śliczna - wyjąkał.
Poczułam, jak oblewają mnie rumieńce.
- Dziękuję - odpowiedziałam.
Gdy wyszliśmy z kina zimny wiatr otulił mnie i mojego towarzysza. Nialler zdjął z siebie niebieską bluzę i podął mi ją. Musiałam wyglądać komicznie w czarnych balerinach, sukience łączce i niebieskiej bluzie.
- Gdzie jedziemy? - spytałam, gdy chłopak kazał mi wsiąść do samochodu jak tylko do niego dojdziemy.
Blondyn zwiesił głowę przyspieszając kroku. Prawie biegiem dopadliśmy samochodu. Przez całą drogę do auta, Niall trzymał mnie mocno za łokieć ciągnąc za sobą. Szybko otworzył drzwi pasażera, delikatnie popchnął mnie na siedzenie, po czym trzasnął drzwiami. Chwilę później sam zasiadł za kierownicą. Kontem oka dostrzegłam kilku ludzi z aparatami, którzy szybko biegli w naszą stronę. Chłopak odpalił auto i z piskiem opon odjechaliśmy. Siedziałam na fotelu przerażona. Czułam ból w łokciu, lecz w tamtej chwili nie myślałam o tym. Przyglądałam się towarzyszowi, który nadal miał zaciętą minę. Nim się obejrzałam, a zawrotną prędkością dojechaliśmy pod jakiś wielki apartament. Niall zaparkował, po czym przyłożył czoło na kierownicy ściskając ją dłońmi.
- Nic ci nie jest? - mruknął.
- Chyba nie - warknęłam wściekła - Co ci odbiło?! Kim byli ci ludzie?!
- Nie gniewaj się - spojrzał na mnie - Nie chciałem, żeby robili nam zdjęcia.
- Ale... jakie zdjęcia?
Przyjrzał mi się zdziwiony. Już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.
- Przepraszam - mruknęłam odblokowując klawiaturę.
"Zee, złamałam obietnicę. Błagam, przyjedź do domu. Rumia siedzi u siebie w pokoju, a wiem jakby zareagowała, gdybym powiedziała jej prawdę. Tylko z tobą mogę o tym pogadać. Proszę, przyjedź. Meggi"
- Cholera. Niall, mógłbyś podrzucić mnie do domu? Meggi coś odwaliła - warknęłam wściekła i na chłopaka, i na Margaret.
- Jasne - odpowiedział odpalając silnik.
Dziesięć minut później dojechaliśmy na miejsce. Złapałam za klamkę drzwi, aby wysiąść lecz powstrzymała mnie dłoń blondyna.
- Zee... - zaczął, ale widocznie nie miał odwagi dokończyć, ponieważ zalał się rumieńcem i dopowiedział tylko - Kolorowych snów.
Tak, było już strasznie późno. Pożegnałam się wyskakując z samochodu. Otworzyłam po cichu drzwi, po czym wsunęłam się do domu. Zdjęłam buty i dopiero w tamtej chwili przypomniało mi się, że nadal mam na sobie bluzę Nialla. Wyjrzałam przez szybkę w drzwiach, lecz auta już nie było. Trudno - pomyślałam. Rzuciłam bluzę na kanapę biegnąc na górę.
- Meggi? - zapytałam wchodząc do jej pokoju.
Leżała na łóżku i cała się trzęsła. Gdy obróciła się w moją stronę zauważyłam na jej twarzy czarne smugi rozmazanego makijażu, kilka łez, spuchnięte oczy i jej przerażoną minę.
- Co się stało? - przysiadłam na łóżku.
- Lou... - chlipała - on... mnie całował, a ja...go też.
Nagle chwyciłam ją w objęcia. Poczułam, jak góra sukienki robi mi się mokra od jej słonych łez. Wiedziałam także, że zostaną na niej czarne plamy tuszu.
- Spokojnie, nie powiem Rumii. Nie teraz. Spokojnie, cicho... - gładziłam ją po włosach.
- Zee, kochana jesteś - wychlipała krztusząc się łzami.
- Wiem. A teraz zaśnij. Jutro pogadamy, zdaje mi się, że Rumia flirtuje z Hazzą. Jeśli mam rację, nie będzie miała nic przeciwko co do ciebie i Lou... Kochasz go? - wypaliłam.
- Tak, chyba tak - mruknęła przykrywając się kołdrą.
Wstałam z łóżka, zerknęłam na ciemne plamy na sukience, po czym westchnęłam wychodząc.
Leżałam w swoim łóżku nie mogąc zasnąć. Było dobrze po pierwszej w nocy. Nagle usłyszałam dźwięk SMS. Chwyciłam telefon.
"Zoey, przepraszam za dzisiaj... Kocham cię. Nialler"
I nie wiem czemu, ani po co - pocałowałam ekran. Chyba potrzebowałam tej wiadomości, by wreszcie zasnąć w objęciach Morfeusza. 
________________________________________________________
Wstawiłyśmy ten rozdział z myślą o nowych komentarzach. :) 
Więc proooszę, komentujcie.!!! 
Pod tym rozdziałem musi być przy najmniej 5  kom. :)
Do następnego napisanie ;D-Channel  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz