***
oczami Lou ***
A
ja stałem jak ten pacan. Przecież ona dała nam szansę! I dopiero
po chwili to zrozumiałem. Objąłem ją silnie w pasie, gdy ta
wtulała się we mnie.
-
Ja ciebie też Meg - odszepnąłem.
Dziewczyna
spojrzała się na mnie tymi cudownymi oczami, po czym musnęła moje
wargi. O nie, tym razem nie stałem jak kołek! Haha. Tym razem
wziąłem ją na ręce, po czym usiadłem na kanapie, a ona na moich
kolanach. Zacząłem ją całować tak namiętnie, jak nigdy nikogo.
Po chwili zaśmiała się i przewróciła do tyłu, tak, że leżała
na kanapie. Uśmiechnąłem się w myślach kładąc obok niej. Moja
wyobraźnia zaczęła szaleć. Pocałowałem ją delikatnie w czubek
nosa.
-
Przepraszam za wczoraj - szepnęła lekko zmartwiona.
-
Nie masz za co. Pospieszyłem się - odpowiedziałem.
-
Nie prawda - zachichotała, po czym cmoknęła mnie w usta.
Nagle
otworzyły się drzwi,a w nich stanęła Rumia, o cholera!
***
oczami Rumii ***
Myślałam,
że szanuje mnie, moje decyzje i zakaz. A ona? A ona leżała na
kanapie obściskując się z Lou. No dobra, może przesadziłam.
Cmoknęła go tylko w usta, ale to nie zmienia faktu, że mnie
oszukała! Serce zabiło mi szybciej, a ręce świerzbiły jak nigdy.
Gdy tylko Meggi mnie zauważyła od razu wstała zakłopotana.
Podbiegła do mnie, po czym przytuliła mnie z całej siły. Co ona
wyprawia? - pomyślałam.
-
Rumia, błagam, nie rób teraz scen. Pożegnam się z Lou i będziesz
mogła mnie udusić, ale nie rób scen, proszę! - powiedziała mi do
ucha.
Dobra,
opanowałam się na chwilę. Blondynka podbiegła do stojącego
bezradnie Louisa, po czym cmoknęła go w policzek i powiedziała:
-
Sorki, zaraz wychodzimy. Potem zadzwonię.
Chłopak
zrozumiał, pocałował ją szybko w usta, po czym skierował się do
drzwi. Minął mnie z uśmiechem, pożegnał się jeszcze raz i
wyszedł... No to teraz będzie mord. Dopadłam Meg chwytając ją za
łokcie.
-
Co to miało być?! - wycedziłam przez zęby.
Po
jej policzku spłynęła pojedyncza łza.
-
Przepraszam - szepnęła.
-
Wsadź sobie gdzieś, to twoje "przepraszam" - krzyknęłam
na całe gardło.
-
Rumia, wybacz! - odkrzyknęła wyrywając się z uścisku.
-
Wybacz?! Zwariowałaś?! A co z naszą obietnicą? - warknęłam.
-
Nie chcę jej!
-
No jasne, ty chcesz Louisa i jego obmacywanie! - wrzasnęłam.
-
Jakie obmacywanie?!
-
A to na kanapie?! Nie wydaje mi się,że było to przyjacielskie
leżenie!
-
A żebyś wiedziała! Coś ci odbiło! Nie obmacywaliśmy się! -
krzyknęła Meg.
-
Kłamiesz!
-
Nie kłamię Rumia, uwierz mi!
-
Jak mogę wierzyć takiej idiotce, jaką jesteś! - znów wrzasnęłam
na całe gardło.
I
wtedy ze schodów zbiegła Zoey.
-
Spokój! - powiedziała stając między nami - Rumia, zrozum Meggi.
Ona się zakochała, a Lou szaleje za nią. Daj jej spokój!
-
Ty też przeciwko mnie? Ach, no tak, ty pewnie ściskasz się z
Niallem! - warknęłam ze łzami w oczach.
-
Teraz to przesadziłaś - skwitowała.
-
Ja przesadziłam?! Ha! I kto to mówi? Ta, która łamie zakazy -
rzekłam.
-
Żadnego zakazu nie złamałam! - wycedziła czarnowłosa przez zęby.
-
Nie wierzę ci! I ci też! - wskazałam na blondynkę.
-
Myślisz, że jesteś taka święta? Otóż nie, ty też mizgolisz
się z Harrym! Nie miej do nas pretensji, bo sama złamałaś zakaz!
Jesteśmy kwita!
- Idiotki
- warknęłam wybiegając z domu.
_______________________________________________________
<przynajmniej> dwa komentarze = nowy post
W następnym rozdziale spotkanie Rumii z Hazzą ;>
Coco&Chanel
Q.Q
_______________________________________________________
<przynajmniej> dwa komentarze = nowy post
W następnym rozdziale spotkanie Rumii z Hazzą ;>
Coco&Chanel
Q.Q
Super! czekam na następny
OdpowiedzUsuńświetny blog ;) wciągnęła mnie ta historia, czekam na następny rozdział ;p i zapraszam do mnie ;p
OdpowiedzUsuń