Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 32

Lifehouse-You And Me

*** oczami Rumii ***
Układałam z Harrym domek z klocków. Nikogo nie było w apartamencie. Chłopaki poszli do Milk Schake City, a dziewczyny pobiegły na zakupy. Dom zespołu był duży i pełen ich rzeczy. Byliśmy tylko my. Ja i on. Siedzieliśmy na puszystym dywanie, dokładając kolejne klocki do naszej budowli. Co chwile wybuchaliśmy śmiechem, rzucaliśmy się różnymi rzeczami lub burzyliśmy jakąś część domku. Chciałam, by ten dzień trwał wiecznie. 
- Rumia, muszę ci coś powiedzieć - rzekł nagle Harry.
- Hm? - mruknęłam, uśmiechając się.
- Kocham cię - zaśmiał się.
Chłopak nachylił się nad budowlą i ułożył usta w dziubek. Wykorzystałam to, że zamknął oczy i podetknęłam mu do całowania klocek . Nagle Hazza otworzył oczy zdziwiony, a ja zaśmiewałam się na dywanie.
- Oż ty niewdzięczna! - wykrzyknął, podnosząc się szybko.
Krzyknęłam, uciekając przed nim.
Goniliśmy się po całym mieszkaniu. Przeskakiwałam właśnie przez kanapę, gdy dłoń Harolda znalazła się na mojej kostce.
- Złapałem groźnego przestępce! - zawył, przyciągając mnie do siebie. Leżeliśmy na kanapie, wpatrując się w siebie.
- A jeśli ten przestępca zrobi ci krzywdę? - zapytałam, gładząc go po policzku.
- No cóż... taki zawód - zaśmiał się.
Leżał nade mną oddychając cicho.
- Na pewno chcesz zatrzymać przy sobie tego złoczyńca? - spytałam, wbijając w niego wzrok.
- Do końca świata i jeden dzień dłużej - mruknął.
Harry zbliżył swoją twarz do mojej. Wpatrywałam się w jego oczy, czując bijące od niego ciepło. Miękkie loki układały się ślicznie na czole. Zielone źrenice błyszczały silnie. Na jego twarzy rozciągnął się uśmiech, powodując najpiękniejsze na świecie dołeczki w policzkach.
Usta Hazzy musnęły jedynie mój policzek.
- Mógłbyś tego nie robić? - mruknęłam rozmarzona.
- Czego? 
- Tego - delikatnie przesunęłam wargami po jego czole.
- Och, czemu? - zapytał.
- Bo dostaję palpi...
Ale jego usta urwały zdanie. Całował mnie najpierw delikatnie, lecz z każdą chwilą było to coraz pewniejsze. 
- Harry... - szepnęłam, wsuwając palce w jego ciemne włosy.
Chłopak przewrócił mnie delikatnie, tak, że teraz to ja leżałam na nim. Hazza przesuwał dłonie po moich plecach, jakby się zgubił. Ułożyłam dłonie na jego policzkach, wzmacniając pocałunek. W pewnym momencie zaczęłam rozpinać jego koszulę. Zerwałam ją z niego, a opalona klatka zadrżała delikatnie. Palec Hazzy przesunął się po mojej klatce, zarysowując serce. Uśmiechnęłam się, dotykając jego mięśni na brzuchu. Wszystko rozkręciło się bardziej, gdy Loczek ściągnął ze mnie koszulkę. Zaśmiałam się, odchylając głowę do tyłu. 
- Czemu się śmiejesz? - zapytał Harry, uśmiechając się.
- Bo jestem szczęśliwa - odparłam, układając się koło niego. 
- Rumia, chcę ciebie - szepnął ledwie dosłyszalnie. 
Nie wiem jak i kiedy, ale zostaliśmy tylko w bieliźnie. Dłonie Stylesa przesuwały się po moim brzuchu w górę. Nagle zdałam sobie sprawę, co chce zrobić. Jego palce zaczęły rozpinać mi czarny stanik. Wymknęłam się spod niego, biegnąc przez cały dom.
- Hej! - zawołał, goniąc mnie. 
Przyparł mnie do ściany, spoglądając w oczy. Zupełnie jak przy szafkach.... z Ericem... nie, nie mogę teraz o tym myśleć. Chłopak złapał mnie w biodrach i podciągnął do góry. Oplotłam go nogami, całując jednocześnie. Harry musnął moją szyję, po czym zaczął całować dekolt. 
- Ekhm... - usłyszeliśmy gdzieś obok siebie.
Louis i Zayn stali w progu. Lou wpatrywał się poważnie w Hazzę, a Malik z cwaniackim uśmiechem przesuwał wzrok po moim ciele. Zeskoczyłam na ziemię, po czym pobiegłam do pokoju Harrego i pana Marchewki, zbierając po drodze moje rzeczy. Płonęłam ze wstydu, jak pochodnia podlewana benzyną.

*** oczami Zayna ***
No, no, no. Nie podejrzewałem Rumię o takie ciało. Huhu, zazdroszczę Harremu. Szczęściarz. 
- Nieźle, Hazza - zaśmiałem się, szturchając go w ramię. Usiadłem na kanapie w salonie, lecz po chwili wyciągnąłem w górę dłoń machając koszulką Rumii.
- Dawaj to - wyrwał mi ubranie Loczek.
- Harry, musimy porozmawiać - mruknął Louis.
- To wy sobie tutaj pogadajcie, a ja odniosę to Rumii - powiedziałem, odbieraj T-shirt.
- Ok, ale nie waż się nawet na nią spojrzeć - burknął Harry.
- Zobaczę... - zaśmiałem się prowokacyjnie.
Hazza zaczął biec w moją stronę.
- Przestań, Harry. Zayn, odpuść sobie - zatrzymał go Louis.
Wszedłem do pokoju przyjaciela. Rumia siedziała na łóżku w spodniach i staniku, chowając twarz w dłoniach. Gdy usłyszała zamykane drzwi nawet nie podniosła głowy.
- Harry, przepraszam - szepnęła.
- To raczej nie do mnie przeprosiny, ale chętnie posłucham wyżaleń i zażaleń co do Loczka - mruknąłem, opierając się o drzwi. 
- Zayn?! - wykrzyknęła, wchodząc pod kołdrę.
- To nie ma sensu. I tak cię widziałem. Zresztą - półnagie dziewczyn nie są mi obce - powiedziałem, posyłając jej uśmiech.
- Nie wnikam - zaśmiała się, wychodząc spod pościeli. - Sorry za tą sytuację.
- Nie ma za co. Przynajmniej dowiedziałem się, że masz genialne ciało - wybuchnąłem śmiechem.
- Nie wiem czy dziękować, czy dać ci w twarz - zawtórowała mi. 
- Wolałbym to pierwsze, jeśli można.
- W takim razie dziękuję - uśmiechnęła się.
- Spoko. To chyba twoje - zakręciłem koszulką.
- Chyba tak - powiedziała.
Przyjrzałem jej się uważnie. No cóż, muszę przyznać, że ten czarny stanik świetnie podkreślał jej naturalne piękna, że tak to nazwę...
Dziewczyna wyciągnęła rękę po własność.
- Nie tak szybko - zaśmiałem się.
- Zayn, oddaj - poprosiła, podchodząc do mnie.
- Nie - zaprotestowałem, wyciągając rękę z koszulką w górę.
- Ej! Zayn! - zawyła, podskakując, żeby odzyskać odzież.
- Nie - powtórzyłem, łapiąc ją jedna ręką w pasie i przyciągając do siebie.
- Co ty robisz? - speszyła się.
- Coś się należy - powiedziałem, nadstawiając policzek.
- O nie, w życiu - zaśmiała się, chcąc wyswobodzić się z uścisku.
- Co ci szkodzi? - podniosłem brew.
- Eh, okej - szepnęła z uśmiechem.
Jej usta zbliżały się do mojego policzka. Trzy, dwa, jeden, już! Odwróciłem twarz tak, że usta rudowłosej znalazły się na moich wargach. Złożyłem krótki pocałunek, łapiąc ją drugą dłonią w pasie.
- Zayn! - oburzyła się, odbiegając ode mnie jak oparzona.
- Masz - rzuciłem jej miętową koszulkę. 
- Zwariowałeś! - krzyknęła. 
- Nie, Rumia. Nie myśl sobie za wiele. To był taki żart - zaśmiałem się, uderzając ją delikatnie w ramię.
- Świetne poczucie humoru - mruknęła, wciągając szybko koszulkę.
- Przepraszam - zrobiłem oczy małego kotka.
- Okej, ale obiecaj, że to się więcej nie powtórzy - rzekła z uśmiechem.
- Przysięgam - zaśmiałem się. - To było tylko koleżeńskie podziękowanie, Rumcia. Przecież nie odebrał bym dziewczyny przyjacielowi. Mimo szczerych chęci.
- Uważaj, Zayn, bo zaraz na tej całuśnej twarzy odciśnie się moja dłoń - wybuchnęła śmiechem.
- Och, muszę uważać! - zawtórowałem jej.
- Dzięki - mruknęła z uśmiechem.
- Za koszulkę, czy namiętny pocałunek? - spytałem prowokacyjnie.
- Po pierwsze, mówiłam, żebyś uważał. Po drugie, to było tylko koleżeńskie podziękowanie. Sam tak mówiłeś. Po trzecie, dziękuję za koszulkę. Nie myśl sobie - zachichotała.
- Dobra, nie było tego - wybuchnąłem śmiechem. - Zapomnij. A teraz idę, bo głód mnie wzywa - posłałem jej uśmiech.
- Jasne, już zapomniałam - jej śmiech rozniósł się cicho po pokoju. - Niallowi będzie miło, jeśli nawpychasz się z nim pizzą.
- Chodzi mi o głód nikotynowy. Musisz się jeszcze wiele nauczyć, mała - uśmiechnąłem się, wychodząc. 

*** oczami Rumii ***
Nauczyć to ja się muszę rozsądku. Eric, Harry, Zayn. Całowałam trzech chłopaków. Kurwa. Nie jestem przecież dziwką, no hola hola, nie przesadzajmy. Dobra, po kolei... 
Eric - cholernie przystojny kolega, którego muszę skutecznie zlikwidować.
Harry - jedyny, kochany, nie do skrzywdzenia. Kocham go nad życie i tak musi zostać.
Zayn - tylko kolega. Czy tam przyjaciel, jak wolicie. Tej sytuacji nie było.
Jeden na plusie. I dobrze. Już wolę to, niż dwóch. A co dopiero trzech. Boże, ustrzeż mnie, bo niedługo zacznę chyba studiować "Jak najwięcej w jak najkrótszym czasie", cholera jasna. 
                                                 *
A więc rozdział fajny spoko jak tam chcecie. Jedyne co nas martwi to to, że na początku było więcej komentarzy niż teraz... 
Proszę, jeżeli tego czytacie a nie komentujecie, to zróbcie to. Mała dawka zabranego czasu- wielka satysfakcja <3
+ Od teraz, przy każdym rozdziale będzie pojawiał się link, który TRZEBA włączyć, aby zrobić nastrój :D (przewidywane zdjęcia, ale jeszcze nie wiadomo) :)
 Coco&Chanel <3
We love u <3

5 komentarzy:

  1. Zapewne się powtarzam, ale rozdział jest genialny ! ( To się zwie talent ! <3) A wracając do rozdziału to zaczyna się robić miłosińsko(od miłości xd) i namiętnie...! Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów ! <3
    Pozdrawiam
    Gośka ;**
    P.S. Przychylam się do Olki oraz Naszki i apeluję: KOMENTUJCIE! To wcale nie wymaga godziny pisania, a Dziewczyną należą się pochwały za ich ciężką pracę i zachęty do pisania kolejnych rozdziałów ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetnych! Gratuluję !
    Pozdro
    Kaśka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle świetny rozdział i ten pocałunek z Zeynem ;D Oo... i jakie przyjacielskie zabawy xd No fajnie fajnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. O MÓJ BOŻE TO JEST CUDOWNE !!!
    Nie spodziewałam się że Zayn ją pocałuje ale fajnie wyszło :)

    Przepraszam że nie komentuje regularnie wszystkich rozdziałów ale nie miałam ostatnio w ogóle czasu :)

    CZEKAM NA NASTĘPNY - DODAWAJ SZYBKO
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny i ta sytuacja z Zaynem... prawdziwy Bad Boy! ;D
    Bardzo fajny blog! :) Czekam na kolejne rozdziały! :D

    OdpowiedzUsuń